Interwencja po zgłoszeniu od mieszkańców
Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór, 29 września, na ulicy Kilińskiego w Raciążu. Dyżurny policji otrzymał zgłoszenie od świadków, którzy zauważyli niebezpiecznie zachowującą się kierującą. Kiedy patrol dotarł na miejsce, przy samochodzie stała 35-letnia mieszkanka gminy Raciąż, która ledwo trzymała się na nogach i mówiła bełkotliwie.
Świadkowie dokładnie opisali, co się stało. Chwilę wcześniej kobieta, kierując hondą, wjechała na chodnik, a następnie w żywopłot. Po tym manewrze wycofała i zaparkowała samochód na miejscu parkingowym.
„Kierowanie pojazdem w takim stanie to skrajna nieodpowiedzialność. Ta sytuacja mogła zakończyć się tragicznie, nie tylko dla kierującej, ale i dla postronnych osób, które mogły znaleźć się na jej drodze” – komentuje nadkom. Kinga Drężek-Zmysłowska.
Bełkotliwe tłumaczenia i twarde dowody
Początkowo 35-latka zaprzeczała, że to ona prowadziła samochód. Jednak szybko zmieniła zdanie i przyznała policjantom, że przyjechała „do koleżanki na imprezę”, ale pomyliła budynki. Twierdziła, że nie zauważyła krawężnika i dlatego wjechała na chodnik.
Jej stan nie pozostawiał jednak żadnych wątpliwości. Badanie alkomatem dało wynik ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. To dawka, która całkowicie uniemożliwia bezpieczne prowadzenie pojazdu.
Surowe konsekwencje nieodpowiedzialnej jazdy
Kobieta została natychmiast zatrzymana, a jej prawo jazdy zabezpieczono w systemie elektronicznym. Samochód odholowano na policyjny parking. Po wytrzeźwieniu 35-latka usłyszała zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości.
To jednak dopiero początek jej problemów. Za popełnione przestępstwo grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności. Oprócz tego musi liczyć się z kilkuletnim zakazem prowadzenia pojazdów oraz wysoką karą finansową w postaci świadczenia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.
„Nie ma i nigdy nie będzie taryfy ulgowej dla pijanych kierowców. Każdy, kto wsiada za kierownicę po alkoholu, musi liczyć się z surowymi i nieuniknionymi konsekwencjami prawnymi” – dodaje nadkom. Drężek-Zmysłowska.
Napisz komentarz
Komentarze