Dramat rozegrał się 25 lipca w miejscowości Kosewko, nad rzeką Wkrą. Ogniomistrz Rogalski wypoczywał z rodziną, gdy usłyszał wołanie o pomoc. Zostawiając swoją malutką córeczkę pod opieką żony ruszył do wody. O pomoc wołał mężczyzna, który z rocznym dzieckiem na rękach został porwany przez nurt rzeki. Jak relacjonuje JRG Błonie, ojciec dziecka tracił grunt i siły. -Próbując ratować malucha, wrzucił go do wody w kierunku naszego ratownika. Niestety, dziecko szło na dno. Marek natychmiast podjął malca z wody, przekazał osobom postronnym zaangażowanym w pomoc poszkodowanym i ruszył z powrotem w nurt rzeki po wycieńczonego ojca. Po intensywnej walce z żywiołem mężczyznom udało się wydostać na brzeg- czytamy na facebookowym profilu jednostki.
Ogniomistrz Marek Rogalski skromnie stwierdził, że dla niego takie działanie było instynktowne i nie widzi w swoim zachowaniu niczego nadzwyczajnego.