Samiec sarny przedostał się na teren jednego z największych w Ciechanowie zakładów przy ulicy Płockiej. Zwierzę stwarzało realne zagrożenie dla siebie, a także dla kierowców przejeżdżających po krajowej 60-tce. Na ratunek koziołkowi ruszyła ciechanowska straż miejska, pracownicy PUKu a także członek Polskiego Związku Łowieckiego Robert Łuczak. Służby były przygotowane na uśpienie zwierzęcia i przewiezienie do lasu. Obeszło się jednak bez tego, bo koziołka udało się przegonić w bezpieczne miejsce na okoliczne łąki.
To kolejny przypadek zwierzęcia zagubionego w przestrzeni miejskiej. Kilka dni temu na Krubinie mały łoś odłączył się od matki i błąkał się po ulicy Sońskiej. Pisaliśmy o tym TUTAJ
W przypadku napotkania dzikiego zwierzęcia w mieście, pod żadnym pozorem nie wolno go dotykać. -Jeśli podczas spaceru lub wędrówki spotkamy na swej drodze dzikie zwierzę, przede wszystkim zachowajmy spokój. Podejmując kolejne kroki, musimy mieć na względzie zarówno dobro zwierzęcia, jak i swoje własne bezpieczeństwo. W takich sytuacjach najlepiej zadzwonić pod numer alarmowy. Policjanci wtedy kontaktują się z odpowiednimi służbami celem pomocy takim zwierzętom. Jeżeli do dojdzie do wypadku z udziałem dzikiej zwierzyny, pod żadnym pozorem nie należy jej dotykać ani przewozić. Kontakt ze zwierzęciem niesie ryzyko zakażenia m.in. wścieklizną. W takiej sytuacji należy zabezpieczyć miejsce wypadku i zawiadomić o nim policję- apeluje podkom. Ewa Brzezińska rzecznik ciechanowskiej policji.
