Sternik działdowskiego klubu Ferdynand Chojnowski nie ukrywa, że liczył na więcej. - Zawsze zakładamy sobie, żeby walczyć o najwyższe cele. Naszym planem był przynajmniej finał Superligi. Wyszło inaczej. Mieliśmy problemy ze składem i ostatecznie trzecie miejsce. Po pierwszej rundzie prowadziliśmy w tabeli, ograliśmy Jarosław i Grodzisk Mazowiecki, ale w drugiej rundzie poszło nam gorzej.
Teraz przyszedł czas na rozliczenie zawodników z osiągniętego wyniku. Już dziś wiadomo, że z zespołem pożegna się jeden z najlepszych pingpongistów w Superlidze Słowak Wang Yang. Posadę trenera utrzyma z kolei Czech Jiri Vrablik. - Będą zmiany, jeszcze jesteśmy w trakcie ustaleń. Trener zostaje, ale zobaczymy jak ta sytuacja będzie się rozwijała w kraju i na świecie. Na ten moment trudno mówić o nowym sezonie - dodaje Chojnowski, który jednocześnie zapewnia, że główny sponsor nie wycofa się z dalszego finansowania klubu, ale zawodnikom zaproponowane zostaną mniejsze zarobki.