To nie był spokojny weekend dla funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Przasnyszu. Niestety, na drogach powiatu znów doszło do kilku groźnych sytuacji, które pokazują, jak ważna jest ostrożność i przestrzeganie przepisów.
Najpoważniejsze zdarzenie miało miejsce w niedzielę (4 maja) nad ranem, tuż przed godziną 4:00, w miejscowości Sierakowo. Jak opowiadają policjanci, 32-letnia kobieta kierująca Citroenem nagle straciła panowanie nad samochodem. Auto zjechało na przeciwległe pobocze, ścięło przydrożną latarnię, a następnie wpadło do rowu i wywróciło się na dach.
- Na szczęście kierująca była trzeźwa, ale okoliczności utraty panowania nad pojazdem są wyjaśniane. To pokazuje, jak niewiele trzeba, by doszło do groźnego zdarzenia – komentuje aspirant Ilona Cichocka z przasnyskiej policji. Kobietę
z miejsca wypadku zabrała karetka pogotowia.
Jednak nie tylko wypadki spędzały sen z powiek policjantom. Prawdziwą plagą, szczególnie w weekend, okazała się nadmierna prędkość. Przekonali się o tym boleśnie dwaj kierowcy. W niedzielę po południu, w miejscowości Połoń, patrol drogówki zatrzymał 43-letniego kierowcę Porsche. Mężczyzna pędził przez teren zabudowany z prędkością o 52 km/h wyższą niż dozwolona! To oznacza, że na liczniku miał ponad 100 km/h tam, gdzie obowiązuje "pięćdziesiątka". Podobna sytuacja miała miejsce w piątek (2 maja) po południu w Przasnyszu na ulicy Leszno. Tam z kolei 34-letnia kobieta kierująca Citroenem również przekroczyła dozwoloną prędkość o 52 km/h. - Przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym to skrajna nieodpowiedzialność. Konsekwencje są natychmiastowe: utrata prawa jazdy na trzy miesiące
i wysoki mandat – podkreśla asp. Cichocka. Oboje kierowcy pożegnali się z dokumentem i otrzymali mandaty karne
w wysokości 1500 złotych.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło również w piątek rano w samym Przasnyszu, na ulicy Słowackiego. Tam 30-letni kierowca Audi, najwyraźniej zagapiony lub niezachowujący bezpiecznej odległości, uderzył w tył jadącego przed nim Opla, którym kierował 67-latek. Na szczęście w tej kolizji nikt nie ucierpiał, a obaj kierowcy byli trzeźwi. Sprawca, kierowca Audi, musiał jednak liczyć się z konsekwencjami – policjanci ukarali go mandatem w wysokości 1100 złotych.
Te weekendowe zdarzenia to kolejny sygnał dla wszystkich kierowców. - Apelujemy o rozsądek, koncentrację
i dostosowanie prędkości do warunków. Bezpieczeństwo na drodze zależy od każdego z nas – przypomina policja. Chwila nieuwagi, brawura czy pośpiech mogą mieć tragiczne skutki.