Kilka dni temu do płońskich policjantów zgłosił się 18-latek, który opowiedział o niecodziennym zdarzeniu. Nastolatek pożyczył samochód od swojej mamy i przyjechał z przyjaciółmi do jednej z miejscowości w gm. Raciąż. Po zaparkowaniu przy bocznej drodze grupa udała się nad pobliską rzekę. Chwilę później młodzież zauważyła, jak na drodze zatrzymał się jakiś samochód, odjechał, a po kilku minutach wrócił. Z auta wysiadł mężczyzna z kijem w ręku i zaczął wybijać szyby, uszkodził lusterko oraz inne części karoserii w samochodzie 18-latka.
Policja szybko ustaliła sprawcę. 37-latek, który zniszczył samochód, został zatrzymany. Przyznał się do winy, tłumacząc, że wściekł się, bo nie mógł wyprzedzić jadącego przed nim BMW. Uważał, że kierowca celowo go blokował na wąskiej, leśnej drodze. Emocje wzięły górę, a agresja doprowadziła do zniszczenia samochodu.
Za swoje zachowanie 37-latek może trafić do więzienia nawet na 5 lat. Prawo jasno mówi, że za uszkodzenie cudzego mienia grozi surowa kara. Ta historia to przestroga dla wszystkich kierowców: nie warto dać się ponieść emocjom, bo konsekwencje mogą być bardzo poważne.