Łydynia w Ciechanowie widziała już wiele i nie mamy na myśli ryb w niej pływających, ale pływających w niej śmieci. Kanapa, bo o niej mowa została odkryta przez jedną z mieszkanek Ciechanowa dziś. Mebel aktualnie znajduje się w okolicy mostu przy ulicy 17go Stycznia. Jak tam trafił? Czy został wyciągnięty w tym miejscu, czy może przeciwnie- w tym miejscu został wrzucony? Tego jeszcze nie wiemy.
"Aż dziw, że takie rzeczy trafiają, jednak pomysłowość ludzi przekracza granice wyobraźni. Może i łóżko to dopłynęło tu i tam je ktoś wyciągnął (aczkolwiek musiałoby być i dużo wody w rzece, żeby wcześniej się nie zatrzymało, a i dotrzeć od tamtej strony na brzeg to nie lada wyzwanie). Tak czy siak jest to zagadka... i przy okazji nachodzą refleksje nt. czystości otoczenia, kiedy tu aż takie "niespodzianki". Rower już kiedyś też widziałam, butelki, ale łóżko!?"- czytamy w korespondencji nadesłanej przez jedną z czytelniczek naszego portalu.
Do sprawy odniósł się też Paweł Malinowski, pomysłodawca projektu "Kajaki na Łydyni"
-Niestety, ale część mieszkańców nie szanuj przyrody i natury. Łydynia jest obszarem, który jest w pewnym stopniu chroniony. Nie zmienia to jednak faktu, że lądują w niej różnego rodzaju śmieci zaczynając od butelek, przez opakowania plastikowe, styropiany, opony, kończąc na kanapie. Ciężko zrozumieć takie zachowania. W mediach często można spotkać apele o szanowanie zieleni, szanowanie przyrody, która jest dobrem wspólnym. Śmieci powinniśmy wyrzucać do odpowiednich pojemników. Niestety część ludzi jest odporna na nasze apele, na apele mediów oraz instytucji. Myślę, że mieszkańcy nie powinni się poddawać. Powinni brać sprawy w swoje ręce i raz na jakiś czas organizować spontaniczne akcje sprzątania świata, sprzątania koryta rzeki i najbliższej im okolicy, gdzie te śmieci się znajdują- powiedział w rozmowie z naszym portalem Paweł Malinowski, pomysłodawca takich projektów jak "Kajaki na Łydyni" czy “Kwiecisty Ciechanów”, który zakłada utworzenie łąk kwietnych w naszym mieście.
W Ciechanowie inicjatyw sprzątania rzeki nie brakuje. Przykładem może być choćby akcja "Kajakarze sprzątają Łydynię", która odbyła się 19 września 2020 roku.
Przypomnijmy. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna" Ministerstwo Klimatu pracuje nad zaostrzeniem kar za przestępstwa związane z ochroną środowiska. Zgodnie z założeniami za wyrzucanie odpadów niezgodne z przepisami będzie mogło grozić nawet 25 lat więzienia. Propozycja Ministerstwa Klimaty zakłada również zmianę kary za zaśmiecanie przestrzeni publicznej i gruntów rolnych. W myśl nowych przepisów sprawca zapłaci od 300 do nawet 5 tys. złotych.
Nie wiadomo czy łóżko zostało wrzucone do rzeki dokładnie w tym miejscu czy może niesione prądem pokonało pewną drogę. Wiemy jedno-łóżko wodne, to to nie jest.