Wszystko zaczęło się w czwartek, 4 grudnia, w okolicach parku przy ulicy Płockiej w Płońsku. Kryminalni zwrócili uwagę na mężczyznę, którego ubiór mógł budzić niepokój przechodniów. Miał na sobie białą czapkę z daszkiem, a jego twarz zasłaniała kominiarka.
Po wylegitymowaniu okazało się, że to 55-letni mieszkaniec miasta. Jego nerwowe zachowanie miało uzasadnienie – w kieszeni kurtki policjanci znaleźli plastikowe pudełko z suszem. Mężczyzna przyznał, że to marihuana, co potwierdziły wstępne testy.
Narkotyki w szafie i za łóżkiem
Kolejnego dnia funkcjonariusze wzięli pod lupę 40-letnią płońszczankę. Trop doprowadził ich na parking jednego z osiedli, gdzie kobieta siedziała w samochodzie marki Peugeot. Co ciekawe, kierowca auta – 42-latek – w ogóle nie powinien prowadzić, gdyż nie posiadał uprawnień, za co odpowie przed sądem.
Prawdziwe problemy 40-latki zaczęły się jednak chwilę później, podczas przeszukania jej mieszkania.
– Policjanci dokładnie sprawdzili pomieszczenia zajmowane przez kobietę. W jednym z pokoi, ukryte za łóżkiem, znaleźli trzy foliowe torebki z białym proszkiem. Kolejne zawiniątko z taką samą substancją ukryte było w szafie pod ubraniami. Badania wykazały, że była to amfetamina – informuje nadkom. Kinga Drężek-Zmysłowska z KPP w Płońsku.
Tego samego dnia policjanci natknęli się na kolejnego podejrzanego. Wychodząc z bloku po sprawdzeniu mieszkania wspomnianego wcześniej kierowcy, zauważyli 37-latka z Raciąża. Mężczyzna, dobrze znany policji z wcześniejszych spraw narkotykowych, na widok funkcjonariuszy próbował wyrzucić w krzaki lateksową rękawiczkę. Nie zdążył. W środku znajdowała się marihuana.
Zdradził go biały ślad na nosie
Ostatnie z opisywanych zatrzymań miało miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek (8 grudnia). Patrol interweniował w sprawie zakłócania ciszy nocnej w jednym z płońskich bloków. Uczestnik domowej awantury, 21-letni mężczyzna, zachowywał się nienaturalnie. Miał mocno rozszerzone źrenice, a uważne oko policjantów dostrzegło coś jeszcze.
– Młody mężczyzna był bardzo pobudzony, a na jego nosie wyraźnie widać było ślady białego proszku. Rozmowa z funkcjonariuszami szybko przyniosła efekt. 21-latek sam sięgnął do szuflady komody i wydał policjantom woreczek z amfetaminą – relacjonuje nadkom. Kinga Drężek-Zmysłowska.
Wszyscy zatrzymani – 55-latek, 40-latka, 37-latek oraz 21-latek – usłyszeli już zarzuty posiadania środków odurzających lub substancji psychotropowych. Zgodnie z przepisami, za to przestępstwo grozi im kara do trzech lat pozbawienia wolności.

















Napisz komentarz
Komentarze