Gdy policjanci z Posterunku Policji w Ojrzeniu zobaczyli nadjeżdżającego Opla, pewnie nie spodziewali się, że rutynowa kontrola zamieni się w studium ludzkiej bezmyślności. Zatrzymali auto. Za kierownicą siedział 40-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu ciechanowskiego. Już po otwarciu drzwi stało się jasne, że stan jego świadomości daleki jest od normy.
Wynik badania alkomatem wprawił w osłupienie nawet doświadczonych funkcjonariuszy. Urządzenie wskazało 3 promile alkoholu. To stężenie, przy którym wielu ludzi traci przytomność, a on prowadził maszynę ważącą ponad tonę. Co gorsza, policyjna baza danych szybko odarła go z resztek wiarygodności – mężczyzna w ogóle nie posiadał prawa jazdy.
Jednak w tej historii najbardziej przeraża co innego. W samochodzie podróżowało z nim trzech pasażerów. Trzy osoby, które powierzyły swoje życie człowiekowi, który ledwo trzymał się na nogach.
– To sytuacja, w której trudno mówić o przypadku. Wsiadając za kierownicę z takim stężeniem alkoholu, człowiek staje się na drodze realnym zagrożeniem. Tutaj ryzyko było pomnożone razy cztery, bo w pojeździe znajdowali się pasażerowie. Czasem ułamki sekund decydują o tym, czy dojedziemy do celu, czy dojdzie do tragedii – mówi asp. Magda Sakowska z Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie.
Jazda na "podwójnym gazie" to nie tylko cyfry w policyjnych statystykach. To zjawisko, które odbiera ludziom zdolność oceny rzeczywistości. Alkohol drastycznie obniża koncentrację i zaburza postrzeganie odległości. Kierowca z 3 promilami nie widzi drogi – widzi jej zamazany, opóźniony obraz.
40-latek noc spędził w policyjnym areszcie, ale prawdziwe konsekwencje dopiero przed nim. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, dotkliwa grzywna mogąca sięgnąć nawet 60 tysięcy złotych oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów na minimum 3 lata. Odpowie również za jazdę bez uprawnień.
– Apelujemy do każdego, kto jest świadkiem takiej sytuacji. Nie bądźmy obojętni. Jeśli widzimy, że ktoś nietrzeźwy próbuje prowadzić, reagujmy. Jeden telefon może uratować czyjeś życie. W tym przypadku interwencja policjantów z Ojrzenia prawdopodobnie zapobiegła nieszczęściu – dodaje rzeczniczka ciechanowskiej policji.
To zdarzenie powinno być przestrogą. Nie tylko dla kierowców, ale i dla pasażerów. Zgoda na jazdę z pijanym kierowcą to ciche przyzwolenie na ryzyko, którego nikt nie powinien podejmować. Tym razem Opel zatrzymał się bezpiecznie na poboczu podczas kontroli. Następnym razem mógłby zatrzymać się dopiero na drzewie.
















Napisz komentarz
Komentarze