Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord onair Radio Rekord onair
środa, 15 października 2025 00:23
Reklama

Ciężarówka-„stonoga” wiozła ogórki. Ważyła o 17 ton za dużo

Ciężarówka tak długa, że przypomina stonogę i tak ciężką, że niemal wciska asfalt w ziemię. A w środku... tysiące słoików z ogórkami. To scena z drogi ekspresowej S7 w pobliżu Glinojecka. Patrol mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymał tam transport, który pobił kilka rekordów naraz.
  • Źródło: ciechanow.cozadzien.pl / Inspekcja Transportu Drogowego
Kontrola długiej ciężarówki przy trasie S7 w Glinojecku

Źródło: Inspekcja Transportu Drogowego

Kontrola, która zaskoczyła nawet inspektorów

 

Wszystko działo się w samo południe pod koniec września. Uwagę patrolu ITD z Płocka przykuł nietypowy zestaw: ciągnik siodłowy z podpiętą naczepą dzieloną i aż dwoma kontenerami. Już na pierwszy rzut oka coś się nie zgadzało. Zgodnie z przepisami, taki zestaw może składać się maksymalnie z dwóch pojazdów, a nie trzech.

Ciężarówka, należąca do polskiego przedsiębiorcy, jechała z województwa łódzkiego prosto do portu w Gdyni, wioząc ładunek słoików z ogórkami. Inspektorzy mieli jednak przeczucie, że nie tylko długość jest tu problemem.

 

Waga nie kłamie: 17 ton nadwyżki

 

Pojazd skierowano na inspekcyjne wagi, które tylko potwierdziły obawy funkcjonariuszy. Wynik? 57,3 tony. To o całe 17,3 tony więcej niż dopuszczalne 40 ton. Co ciekawe, wymiary i naciski pojedynczych osi mieściły się w normie, ale masa całkowita była rażąco przekroczona.

Transport odbywał się bez wymaganego zezwolenia dla pojazdów nienormatywnych, ale nawet gdyby kierowca je miał, nic by to nie zmieniło. Przewożony ładunek był podzielny, co w prostych słowach oznacza, że można go było rozłożyć na dwa osobne transporty. Zamiast tego, ktoś postanowił zaryzykować i wysłać w trasę prawdziwego potwora.

 

Konsekwencje to nie tylko mandat

 

Inspektorzy natychmiast wstrzymali dalszy transport. Ciężarówka utknęła na miejscu kontroli do czasu, aż jej stan zostanie doprowadzony do zgodnego z prawem – czyli do momentu rozładowania nadmiaru towaru.

Kierowca otrzymał mandat karny. To jednak dopiero początek problemów przewoźnika. Na podstawie kontroli wszczęto dwa postępowania administracyjne, a firma transportowa musi liczyć się z karą w łącznej wysokości 15 000 złotych. Odpowiedzialności finansowej nie uniknie prawdopodobnie również załadowca, który dopuścił do wyjazdu tak przeładowanego pojazdu.

Ta historia to dowód na to, że patrole ITD czuwają, a chęć zaoszczędzenia na transporcie może skończyć się bardzo kosztowną lekcją.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PK 14.10.2025 12:17
WML?

Bronisław 14.10.2025 09:53
A gdzie ekologia? Naciski w normie, trzy pojazdy? Ktoś to rejestruje, płaci podatek od każdego środka transportu, przeglądy na każdy pojazd. Pojazdy które były legalne w Holandii w Polsce stają się nie legalne. Niby unia niby jedno prawo, a efekt jaki jest każdy widzi. To nie jest przeładowany zestaw na 5 osiach, to jest zestaw przystosowany do takich wag. Dalej żyjmy w zacofanym państwie pod względem przepisów dotyczących sprzętów na drogach

Kierowca 14.10.2025 11:13
Dokładnie - niszczenie nawierzchni powoduje zbyt duży nacisk osi. Tu jest w normie i mają problem