Zwycięską bramkę dla Juranda rzucił w 57. minucie Marcin Smolarek. Końcówka meczu to festiwal nieskuteczności z obu stron, ze szczęśliwym zakończeniem dla gospodarzy. Szczypiorniści z Ciechanowa zakończyli rozgrywki I ligi grupy C na czwartym miejscu z dorobkiem 39 punktów i 13 zwycięstw.
Na pomeczowej konferencji miniony sezon podsumował trener Dariusz Molski: - Przed sezonem byliśmy w całkiem innym miejscu i mieliśmy trochę inne zadania. Przeskoczyliśmy to i stworzyła się okazja zdobycia większej liczby punktów. Szliśmy tak od meczu do meczu, grając naprawdę przyzwoicie z bardzo mocnymi zespołami, do których wcześniej praktycznie nie mogliśmy się zbliżyć, ocieraliśmy się tylko o nich, a teraz okazuje się, że możemy grać jak równy z równym i od czasu do czasu wygrać. Pewnie, że to jest dyspozycja dnia, bo o wygranej jedną bramką nie można powiedzieć, że to jest przekonywujące zwycięstwo
- Cieszy to, że mój zespół potrafi w trudnych momentach, nie wszystko i nie zawsze, grać pod presją, czyli będąc na brzytwie przeważyć wynik w samej końcówce. Pomimo to, że straciliśmy kontrolę nad meczem z Anilaną w końcówce, to jakoś udało się wytrzymać. Pitbulle (Marcin i Mariusz Smolarek – dop. red.) wzięli ciężar gry na siebie, bramka pomogła i zwyciężyliśmy. Mamy kolejne trzy punkty, mamy czwarte miejsce i cieszymy się bardzo. Przed sezonem w życiu nie zakładałem, że będziemy tak wysoko - mówił Molski.
Klub z Ciechanowa ma teraz możliwość ubiegania się o dziką kartę, niezbędną do gry w 1 lidze centralnej. O tym, gdzie ciechanowianie będą występować w kolejnym sezonie, zdecyduje ZPRP i układ tabeli w pozostałych grupach.