Wyobraźcie sobie taką scenę: wieczór, droga w Wiśniewie. Policjanci pełnią służbę, obserwują ruch. Nagle zauważają auto, które jedzie ciut za szybko w terenie zabudowanym. Niby nic nadzwyczajnego – częsta sytuacja, skończy się mandatem i punktami. Ale ta kontrola szybko miała przynieść dużo poważniejsze konsekwencje.
Policyjny patrol zatrzymał do rutynowej kontroli Forda. Za kierownicą siedział 65-letni mieszkaniec Mławy. Początek standardowy – przekroczenie prędkości o 15 km/h (jechał 65 km/h). Funkcjonariusze wystawili mandat karny w wysokości 100 złotych i doliczyli 2 punkty karne. Ale podczas sprawdzania dokumentów i danych w systemie wyszła na jaw rzecz, która całkowicie zmieniła bieg wydarzeń.
Okazało się, że kierowca... w ogóle nie powinien siedzieć za kierownicą! Ciążył na nim sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, wydany przez Sąd Rejonowy w Mławie. To już nie było wykroczenie drogowe, ale przestępstwo – zlekceważenie wyroku sądu. Mężczyzna natychmiast został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu,
a jego samochód odholowano na parking.
Sprawa potoczyła się błyskawicznie dzięki zastosowaniu tak zwanego trybu przyspieszonego. To specjalna procedura zarezerwowana właśnie dla osób, które w oczywisty sposób łamią sądowe zakazy, na przykład prowadząc auto mimo orzeczonego zakazu. Jej cel jest prosty: szybka i nieuchronna kara. I tak właśnie było tym razem.
Następnego dnia po zatrzymaniu 65-latek usłyszał zarzut niestosowania się do orzeczonego zakazu. A w ciągu niespełna 48 godzin od chwili, gdy zatrzymała go policja, stanął przed obliczem sądu.
Wyrok zapadł szybko i był dotkliwy. Sąd nakazał mężczyźnie wpłacić 5000 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, nałożył 1500 złotych grzywny, a co najważniejsze dla kierowcy – przedłużył mu zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych o kolejne dwa lata!
Ta historia to jasny sygnał od wymiaru sprawiedliwości: ignorowanie sądowych zakazów nie popłaca i spotyka się
z natychmiastową reakcją. Tryb przyspieszony oznacza, że sprawca nie ma co liczyć na odwlekanie wyroku. Jak podsumowują policjanci: "Każdy, kto lekceważy wyroki sądu, musi liczyć się z tym, że kara go dopadnie – i to bardzo szybko."