Historia, która mrozi krew w żyłach: dwa dni psychologicznej gry
Wszystko zaczęło się niewinnie, od telefonu z zastrzeżonego numeru. 30-letni mieszkaniec powiatu mławskiego usłyszał, że ma oczekiwać ważnej przesyłki urzędowej. Chwilę później nastąpił kolejny telefon. Tym razem rozmówca przedstawił się jako funkcjonariusz biura antykorupcyjnego z Warszawy i roztoczył przed ofiarą przerażającą wizję. Poinformował, że pieniądze 30-latka są celem grupy przestępczej, w którą zamieszani są skorumpowani pracownicy banku i poczty.
Aby "zabezpieczyć" oszczędności, mężczyzna miał wziąć udział w tajnej policyjnej akcji. Jego zadaniem było przelanie wszystkich środków na specjalne, "policyjne konto". Działając pod ogromną presją i w poczuciu zagrożenia, 30-latek wykonał pierwszy przelew. To był jednak dopiero początek. Przez kolejne dwa dni oszuści nie ustawali w manipulacji, nakłaniając go do kolejnych wpłat. Dopiero gdy stracił ponad 100 tys. zł, zdezorientowany i wyczerpany psychicznie, zgłosił się na prawdziwą komendę policji w Mławie.
Jak działają oszuści? Mechanizm manipulacji krok po kroku
Metoda "na policjanta" to precyzyjnie zaplanowany spektakl, który opiera się na socjotechnice. Przestępcy wykorzystują kilka kluczowych elementów, by złamać czujność ofiary:
- Budowanie autorytetu: Podszywają się pod funkcjonariuszy policji, CBŚP, prokuratury, by wzbudzić zaufanie i respekt.
- Tworzenie poczucia zagrożenia: Informują o rzekomym niebezpieczeństwie dla oszczędności ofiary (atak hakerski, kradzież, skorumpowany pracownik banku).
- Presja czasu i izolacja: Nakazują działać natychmiast i pod żadnym pozorem się nie rozłączać ani nikogo nie informować, tłumacząc to "tajnością operacji". To uniemożliwia konsultację z bliskimi czy weryfikację informacji.
- Podanie fałszywego rozwiązania: Sugerują jedyne "bezpieczne" wyjście – przelanie pieniędzy na wskazane przez nich "konto techniczne" lub "depozytowe".
"Prawdziwy policjant NIGDY nie poprosi o przekazanie pieniędzy. Nie istnieje też coś takiego jak „konto robocze", gdzie można zabezpieczyć swoje oszczędności" - alarmuje asp. szt. Anna Pawłowska z mławskiej policji.
Złota zasada bezpieczeństwa: co zrobić, gdy odbierzesz taki telefon?
Jeśli odbierzesz telefon od osoby podającej się za funkcjonariusza i proszącej o pieniądze lub udział w tajnej akcji, musisz działać według jednego schematu. To jedyny sposób, by uchronić swoje oszczędności.
- Natychmiast się rozłącz. Nie wdawaj się w dyskusję. To najważniejszy i pierwszy krok.
- Zachowaj spokój. Pamiętaj, że emocje i stres to narzędzia oszustów.
- Zadzwoń na numer alarmowy 112. Zrób to z innego aparatu telefonicznego lub po upewnieniu się, że poprzednie połączenie na pewno zostało zakończone. Opowiedz o całej sytuacji.
- Nigdy nikomu nie przekazuj pieniędzy ani nie przelewaj ich na nieznane konta.
Historia 30-latka to bolesna, ale ważna lekcja. Pokazuje, że czujność i zdrowy sceptycyzm to dziś najlepsza obrona przed ludźmi, którzy bez skrupułów chcą pozbawić nas dorobku całego życia.