Niebawem rusza sezon zimowy, a z nim kryte lodowisko w Przasnyszu. Przez rosnące w kosmicznym tempie ceny energii elektrycznej, o dalsze funkcjonowanie obiektu obawia się starosta przasnyski Krzysztof Bieńkowski.
- Powiat nie jest takim samorządem, który ma własne podatki i nieskończenie duże dochody. Tutaj samorządy gminne mają o wiele więcej do powiedzenia i przeważnie to albo miasto albo gminy prowadzą takie obiekty. Powinny też pomyśleć nad tym czy się nie dołożyć, żeby to funkcjonowało, bo jeśli nie to faktycznie będzie bardzo ciężko samemu powiatowi to utrzymać - powiedział Bieńkowski na antenie Radia Rekord.
A co na to burmistrz miasta Łukasz Chrostowski? - Do tej pory kupowaliśmy naszym dzieciakom ze szkół podstawowych bilety na wejściówki. Na to były dosyć drobne pieniądze przewidziane. Idą ciężkie czasy, trzeba się patrzeć przede wszystkim na siebie. Jak uda nam się złożyć budżet, pospinać wszystkie wydatki, żeby nie za bardzo wchodzić w deficyt to na pewno ten temat będziemy z panem starostą poruszać. Dzisiaj nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, dopóki nie będziemy znali realnych kosztów cen energii elektrycznej na przyszły rok w naszym mieście - odpowiedział burmistrz.
Przypomnijmy, że kryte lodowisko w Przasnyszu zostało otwarte w grudniu dwa lata temu. Budowa zadaszonego obiektu kosztowała ponad trzynaście milionów złotych.