- Oczywiście, że mam takie obawy, jednak nie mam żadnych narzędzi, żeby w jakikolwiek sposób zareagować na sprawę. Pod koniec grudnia wystąpiliśmy do inspekcji ochrony środowiska z wnioskiem o kontrolę tego terenu. My jako miasto nic nie możemy zrobić. Liczymy na to, że odpowiednie instytucje rządowe będą zaangażowane w realizację swoich obowiązków, bo nie ma rzeczywiście pewności co do dalszego losu całego tego terenu i co z tymi odpadami będzie, skoro mamy do czynienia z upadłością firmy - powiedział Radiu Rekord Mazowsze prezydent Kosiński.
Pionki to nie jedyny przypadek groźnego pożaru tworzyw sztucznych w Polsce, do którego doszło tylko w tym roku.
Co WIOŚ zrobił z wnioskiem miasta - powiemy już wkrótce.