Trzynastka wcale nie musi być pechowa, szczególnie jeśli jest wykuta z ciężkiej pracy i determinacji. Przekonała się o tym właśnie dwudziestoosobowa ekipa z Ciechanowskiego Klubu Sportów Walki. W minioną sobotę nasi młodzi sportowcy pojechali do Warszawy, by zmierzyć się z rywalami z dwunastu innych klubów. Nie była to wycieczka krajoznawcza, a sprawdzian charakteru, z którego wrócili z tarczą – a konkretnie z workiem pełnym medali.
Warszawska hala stała się miejscem, gdzie 260 młodych ludzi postanowiło sprawdzić, ile są warta ich godziny spędzone na sali treningowej. Reprezentanci Ciechanowa pod wodzą Piotra i Olgi Szwejkowskich wyróżnili się nie tylko techniką, ale przede wszystkim wolą walki. To nie są łatwe zawody. Stres, obce otoczenie, sędziowie i przeciwnik, który chce wygrać tak samo mocno. Mimo to, ciechanowianie wywalczyli łącznie 13 krążków: trzy złote, pięć srebrnych i pięć brązowych.
Najwięcej powodów do radości mieli ci, którzy tego dnia byli bezkonkurencyjni. Na najwyższym stopniu podium w walkach indywidualnych stanęły Wiktoria i Maja Szwejkowskie oraz Ignacy Wiśniewski. To momenty, w których talent spotyka się z odpowiednim przygotowaniem mentalnym. Złoto nie bierze się znikąd – to efekt setek powtórzeń tych samych kopnięć i uderzeń, kiedy inni już dawno poszli do domu.
Ale sport to nie tylko pierwsze miejsca. Często srebro smakuje jak zwycięstwo nad własnymi słabościami. Ze srebrnymi medalami na szyi do domu wrócili Patryk Stecz, Paweł Wichowski, Lena Marmulewska, Antoni Kowalski oraz Andrzej Chmieliński. Wszyscy oni walczyli w konkurencjach indywidualnych, pokazując, że ciechanowska szkoła walki liczy się w stawce.
Brązowe medale to dowód na wszechstronność naszych zawodników. Antonina Nagi i Bruno Wiśniewski stanęli na podium w układach formalnych – konkurencji wymagającej niesamowitej precyzji i skupienia. Z kolei Malwina Kucharska i Arina Pinkas udowodniły swoją sprawność w technikach specjalnych, a Kajetan Szmigielski dołożył brąz w układach.
Trenerzy patrzą na ten sukces chłodnym, analitycznym okiem, choć nie kryją dumy z postawy swoich podopiecznych. To nie koniec pracy, a raczej ważny punkt odniesienia przed kolejnymi startami.
– Po zawodach nadchodzi czas analizy startów i wyciągania wniosków. Teraz skupimy się na planowaniu pracy treningowej, by następne zawody przyniosły jeszcze większe sukcesy naszych zawodników – mówi Piotr Szwejkowski, trener i posiadacz IV DAN.
Warto też wspomnieć o tych, którzy tym razem wrócili bez medalu, ale z bagażem bezcennego doświadczenia. Jan Mroziński, Filip Tomporowski, Gabriela Krupińska, Otylia Kucharska, Anna Liskova, Oliwier Kraśniewski i Aniela Wiktorowicz pokazali ducha walki. W sporcie, tak jak w życiu, czasami brakuje odrobiny szczęścia, ale najważniejsza jest postawa i chęć podjęcia rękawicy.
– Wielkie brawa należą się nie tylko medalistom. Wszyscy uczestnicy, także ci, którym tym razem zabrakło trochę szczęścia, zasługują na uznanie za zaangażowanie, determinację i sportową postawę. To buduje charakter na całe życie – dodaje Olga Szwejkowska.
Dla młodych wojowników z Ciechanowa ten turniej to kolejny krok na drodze wojownika. Wrócili do domu zmęczeni, ale szczęśliwi, z dowodami na to, że ich wysiłek ma sens.





























Napisz komentarz
Komentarze