Koncert w ciechanowskiej "Krzywej Hali" był centralnym punktem Nocy Bibliotek. Mimo upływu lat, a może właśnie dzięki nim, Wojtek Gęsicki udowodnił, że jego twórczość ma stałe i liczne grono odbiorców.
"Zawsze jest jakaś taka nutka niepewności, ale... Ciechanów zawsze, zawsze mnie tak mile zaskakuje i ta widownia zawsze przychodzi. (...) A bardzo bardzo fajnie się gra w Ciechanowie, bo ludzie wiedzą na kogo przychodzą i wiedzą czego się spodziewać" – mówił po koncercie Wojtek Gęsicki.
Niespodzianki, goście i wzruszający film
Choć sam jubilat planował zwykły koncert, współorganizatorki – dyrektor biblioteki Alicja Wodzyńska oraz artystka Marta Sosnowska – zadbały o dodatkowe atrakcje. Były torty, ciastka i zaproszeni goście, m.in. Marek Majewski i Marcin Styczeń.
Największym zaskoczeniem okazał się jednak krótki, wzruszający film o jubilacie.
"My tak w konspiracji przed nim właśnie robiliśmy wieczorami. Wojtek nie wiedział co się dzieje, o co chodzi. Był zaniepokojony, ale do końca tego filmiku nie zobaczył" – zdradziła Marta Sosnowska, która przygotowała materiał razem z synem Kacprem.
Sam Gęsicki nie krył wzruszenia. "To było w konwencji takiego starego kina. No bo ja dla Kacpra jestem taki, takie wykopalisko już... No wzruszyłem się. (...) To było na początku, to niedobrze, bo się wzruszyłem i potem zanim doszedłem do siebie, no to się trochę zeszło" – przyznał artysta.
Czym jest "nienachalność" w sztuce?
Tytuł jubileuszu nie był przypadkowy. "Nienachalność" to słowo, które dobrze opisuje postawę życiową i artystyczną Gęsickiego. W czasach głośnej autopromocji, bard pozostaje wierny zasadzie "być, a nie mieć".
"Ja nie potrafię się dopominać o swoje, nie potrafię... nie wpycham się. No i to jest dla mnie taka nienachalność. (...) Tak jak nie mam roboty, to nie mam. Jak mam robotę, to znaczy, że ktoś zadzwonił i poprosił. Taki tak mi się udało przeżyć te 35 lat" – wyjaśniał Wojtek Gęsicki.
Artysta zauważył też, że obecnie trudniej jest funkcjonować w ten sposób, bo branża przyzwyczaiła odbiorców do ciągłego "dobijania się" artystów o uwagę.
"Poezjopolo" i przyszłość gatunku
Jubileusz był też okazją do refleksji nad kondycją piosenki literackiej. Zdaniem Gęsickiego, gatunek mocno się zmienił. Z wojowniczego i zaangażowanego stał się bardziej delikatny, skupiony na miłości.
Artysta posunął się nawet do stworzenia nowego terminu na opisanie niektórych współczesnych trendów.
"A czasami wydaje mi się, że to poszło w kierunku poezjopolo... gdzie uważa się, że się śpiewa jakieś niesamowite, wyjątkowe teksty. A... to słowo zaczyna mieć mniejszą wartość" – ocenił Gęsicki.
Spotkanie, nie tylko koncert
Wydarzenie w bibliotece miało kameralny i intymny charakter. Jak podkreśliła Marta Sosnowska, koncerty Wojtka Gęsickiego to bardziej spotkania i rozmowy z publicznością niż typowe występy.
"Praktycznie każdy koncert w którym towarzyszę Wojtkowi kończy się owacjami na stojąco. (...) ci ludzie bardzo Wojtka kochają" – mówiła artystka. Potwierdził to sam jubilat, dodając, że największą nagrodą jest widok uśmiechniętych twarzy ludzi, którzy po koncercie wychodzą "jakby przeszli metamorfozę".

Napisz komentarz
Komentarze