Terapia w komorze hiperbarycznej jest skierowana głównie do osób borykających się ze zmianami cukrzycowymi i trudno gojącymi się ranami. Pan Henryk był pierwszym pacjentem, który skorzystał z zabiegów. W sumie było ich trzydzieści. Dziś ze łzami w oczach przyznaje, że terapia uratowała go przed amputacją nogi.
- Bardzo pomogła, noga została uratowana. Choruję na cukrzycę II stopnia miałem rany, które nie chciały się zagoić. Teraz nie ma śladu. Nie było potrzeba żadnych maści, żadnych antybiotyków - powiedział Radio Rekord Mazowsze.
Całkowity koszt zakupu komory, dostosowania pomieszczeń i przeszkolenia pracowników wyniósł 7,6 mln zł. Samorząd województwa mazowieckiego przeznaczył na ten cel 1,8 mln zł z programu „Mazowsze dla równomiernego rozwoju”.
-Takich komór my nie mamy zbyt dużo w ogóle w województwie, a w szpitalach terenowych, powiatowych to jedyne takie urządzenie. Bardzo się cieszę, że mogliśmy pomóc szpitalowi i mam nadzieję, że teraz ta terapia pomoże to wielu ludziom - mówił Adam Struzik, marszałek Mazowsza.
W komorze hiperbarycznej jednocześnie może przebywać czterech pacjentów, wraz z nimi do środka wchodzi pielęgniarka, która czuwa nad przebiegiem sesji terapeutycznej. Na zewnątrz przebieg terapii kontroluje lekarz. Sesja polega na trzykrotnym podawaniu tlenu przez maskę w warunkach zwiększonego ciśnienia. W przerwach pacjenci oddychają "zwykłym" powietrzem.
- W sumie pacjent oddycha czystym tlenem przez 60 minut. Taka terapia służy osobom z trudno gojącymi ranami czyli potocznie mówiąc w przypadku "stopy cukrzycowej", terapia pomaga przy leczeniu oparzeń, w chorobie dekompresyjnej. Także w przypadku nagłej głuchoty czy zatruciu tlenkiem węgla - wyjaśnia lek. med. Ahmed Jadou, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii.
W szpitalu w Makowie Mazowieckim póki co przeprowadzana jest jedna sesja dziennie, docelowo lecznica planuje w ten sposób pomagać 12 pacjentom dziennie.
- Mamy w swoim szpitalu m.in. oddział ortopedyczny, mamy oddział nefrologiczny, mamy oddział chirurgiczny - to są oddziały, na których pojawiają się pacjenci ze schorzeniami, które można leczyć właśnie terapią tlenową - dodaje Jerzy Wielgolewski, dyrektor SPZOZ w Makowie Mazowieckim.
Celem terapii jest m.in. poprawa utlenowania tkanek i mikrokrążenia, przyspieszenie gojenia ran i regeneracja tkanek.
Uroczystość, podczas której oficjalnie otwarto ośrodek była też okazją do wręczenia podziękowań pracownikom szpitala. Wśród nich była Danuta Teresa-Pawlik, kierownik laboratorium mikrobiologicznego, która na wniosek starosty powiatu została uhonorowana medalem pamiątkowym "Pro Masovia".
Przy lecznicy wybudowano też mini tężnię solankową. To z kolei inicjatywa starostwa powiatowego.
- To jest taka perełka, którą zainstalowaliśmy na terenie szpitala po to, żeby była ogólnodostępna, ale też żeby była pod pewnym nadzorem - bo szpital jest monitorowany. Tężnia ma służyć przede wszystkim pacjentom, będą mogli tu przychodzić w chwili wytchnienia między zabiegami, ale jest też ogólnodostępna, więc z jej dobrodziejstwa mogą korzystać także mieszkańcy powiatu - mówi Mirosław Augustyniak, starosta makowski
Całkowity koszt inwestycji to 300 tys. zł, z czego prawie 200 tys. zł to dofinansowanie z programu „Mazowsze dla klimatu”.







Napisz komentarz
Komentarze