Szeregowy z Przasnysza musiał uznać wyższość st. szer. Huberta Sulewskiego z 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Walka odbyła się na pełnym 9-minutowym dystansie. Wróblewski przegrał jednogłośną decyzją sędziów.
- Zwycięstwem jest już samo wejście do klatki lub ringu. Wiedzieliśmy, że przeciwnik nie będzie chciał się bić w stójce. W parterze krzywdy nie zrobił, ale kontrola w parterze była więc bezdyskusyjne zwycięstwo. Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomogli i kibicowali Robertowi - napisał w mediach społecznościowych trener i zarazem brat Wróblewskiego, Łukasz. Impreza odbyła się w 33 Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu, pod hasłem "Walkę Mamy We Krwi".