Jak wiecie z naszego portalu pożar w stolarni w Milewie wybuchł w piątek rano i błyskawicznie objął cały budynek. Prawdopodobnie doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. W akcji gaśniczej brało udział aż 9 jednostek straży pożarnej. W pożarze nikt nie ucierpiał, jednak straty materialne są gigantyczne. Zostały oszacowane na pół miliona złotych. Pożar strawił dach stolarni oraz wszystko, co znajdowało się wewnątrz: nowe maszyny, narzędzia i materiały stolarskie, a także prawie gotowe meble na zamówienie.
Syn stolarza, Mateusz, zwrócił się z dramatycznym apelem o pomoc i uruchomił zbiórkę na odbudowę stolarni taty.
- Mój tata jest od wielu lat stolarzem. Zaczynał od składania mebli na tarasie 15 lat temu, żeby doskonalić się w wytwarzaniu mebli samodzielnie i ostatecznie osiągnąć to co miał do dzisiejszego poranka. Minęła 7:00, każdy wypił kawę i rozjechał się w różne miejsca. Na warsztacie został lakiernik, Darek, który jako pierwszy zauważył że coś jest nie tak. Całe szczęście że Darek jest strażakiem i trzeźwo myślał, więc wyrzucił wszystkie puszki z lakierami na dwór... Aż strach pomyśleć co by było gdyby zostały w środku.. W ciągu 5 minut od zauważenia pierwszego płomienia na warsztacie taty nie zostało nic, poza ogniem, smrodem spalenizny i sądzą. Nie została żadna z maszyn, nie ma żadnego narzędzia. Wielu ludzi czeka na dokończenie kuchni/szafy, które tata zaczął u nich robić... Niestety, wszystkie meble, które czekały na dokończenie i zawiezienie ich na montaż spłonęły. Razem z tymi częściami mebli spłonęły taty marzenia, optymizm i... główne źródło utrzymania a także miejsce pracy 6 osób... Bardzo proszę o wpłaty. Nawet kilku złotych. Pomóżmy tacie odbudować swój warsztat i robić znowu to co tak bardzo kocha- czytamy na zrzutka.pl
Link do zbiórki znajdziecie TUTAJ