Radio Rekord onair
Radio Rekord 88,7 FM

Kolędnicy wędrujący od domu do domu to już wygasająca tradycja

W przedwojennej atmosferze Mazowsza okres od drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia do Trzech Króli nie był jedynie czasem odpoczynku, ale przede wszystkim okazją do spotkań z barwnymi grupami kolędników. Tradycja ta, choć dzisiaj nieco zapomniana, była nieodłączną częścią atmosfery świątecznej. Domy wsi ożywały wtedy odwiedzinami młodzieży i dorosłych, niosących ze sobą radosne życzenia.

redakcja
2023-12-29 10:36
Bocian, Dziad z kozą, Śmierć

Najmłodsi mieszkańcy wsi, zaczynając od kilkuletnich dzieci, wyruszali w drogę kolędową z gwiazdą w ręku. To właśnie z pomocą starszych konstruowali wieloramienną gwiazdę oklejoną bibułą i zdobioną kolorowymi bibułkami. Często na tych malowniczych gwiazdach umieszczane były wyobrażenia Świętej Rodziny, co dodawało im jeszcze większego uroku. Gwiazda była zamocowana na długim patyku, czasem z mechanizmem pozwalającym na obracanie. To, co wyróżniało niektóre z nich, to zmyślne konstrukcje, wewnątrz których migotała świeczka, wprowadzając dodatkową magię w kolędowe spotkania.

Inne grupy dzieci i dorosłych prezentowały swoje umiejętności związanego z tradycją świąteczną rzemiosła, kolędując z pięknymi szopkami. Szopki te były równie różnorodne co gwiazdy - od prostych, zbudowanych z kartonu lub deszczułek, po bardziej wyrafinowane, ruchome konstrukcje. Te ostatnie, choć popularne głównie w zamożniejszych domach, zawsze przyciągały uwagę swoją pomysłowością. Kolędnicy prezentowali miniatury betlejemskiego pejzażu, manipulując figurkami na specjalnych konstrukcjach, co czyniło kolędowanie niezapomnianym spektaklem.

Szopki mogły być wykonane z różnych materiałów - od kartonu po drewno, a ich wnętrze często ozdabiano sianem, podkreślając autentyczność sceny. Na szczycie każdej szopki dumnie wznosiła się gwiazda betlejemska, malowana srebrzanką lub oklejona pazłotkiem, co nadawało im wyjątkowy blask.

Kolędnicy, zwłaszcza ci z ruchomymi szopkami, byli szczególnie oczekiwani, choć z reguły w domach zamożniejszych, gdzie oczekiwanie na ich przybycie zawsze wiązało się z pewnym kosztem. Ci barwni artyści zwykle pochodzili z okolicznych miasteczek, przynosząc ze sobą nie tylko szopki, ale również instrumenty muzyczne. Akompaniując swoim śpiewem kolędom, dodawali jeszcze większej kolorystyki świątecznym chwilom.

Warto zauważyć, że kolędowanie nie było jedynie wyrazem radości i tradycji, ale także sposobem na przetrwanie dla tych, którzy zwykli pochodzić z biedniejszych warstw społeczeństwa. Świąteczne datki pozwalały im na zapewnienie sobie niezbędnych środków do życia, a zarazem przyczyniały się do zachowania tej pięknej, choć czasem zapomnianej, tradycji.

Tak więc, choć lata mijają, warto czasem przypomnieć sobie o kolorowych postaciach kolędników, które kiedyś przemierzały polskie wioski, przynosząc ze sobą magię świątecznego czasu. Niech te tradycje nadal żyją w naszych sercach, przekazywane kolejnym pokoleniom, tworząc jednocześnie barwną mozaikę naszej kultury.

za https://mwmskansen.pl/ (Robert Rumiński), Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu