Radio Rekord onair
Radio Rekord 88,7 FM

Wielkanocne Tradycje: Od Wielkiego Tygodnia do Wielkanocnej Radości

Wielkanoc to czas radości i odnowy, ale zanim nadejdzie ten szczęśliwy czas, mamy Wielki Tydzień - okres refleksji i przygotowań. W Polsce, zwłaszcza na Mazowszu, ten czas jest pełen głęboko zakorzenionych tradycji, które łączą w sobie duchowość i kulturę.

redakcja
2024-03-30 20:00
Jak to kiedyś około Wielkanocy bywało

Wielki Tydzień rozpoczyna się od gruntownego sprzątania domów. To także czas kulinarnych przygotowań, które zbiegają się z udziałem w nabożeństwach kościelnych. W Wielki Czwartek, po zakończeniu nabożeństwa, młodzi chłopcy drewnianymi kołatkami robili w kościele hałas, co na Kurpiach nazywano „straszeniem Judasza”. W Wielki Piątek dzwony milkną, a ich odgłosy zastępują ręcznie robione drewniane kołatki i terkotki. Przygotowywany jest Grób Pański, którego pilnują straże, niegdyś zwane „turkami”.

Dawniej młodzież w niektórych wsiach budowała wysokie wielkanocne huśtawki zwane bujackami lub wozawkami. W Poniedziałek Wielkanocny młodzież huśtała się na nich, co miało zapewnić zdrowie w ciągu roku. Takie zabawy bywały czasem niebezpieczne i w okresie międzywojennym odpowiednie służby czuwały nad tym, aby huśtawki nie były zbyt wysokie.

Jajo to symbol odradzającego się życia. Pisanki przygotowywano w Wielkim Tygodniu. Jajka na pisanki farbowano naturalnymi barwnikami: gotowano w łupinach cebuli, barwiono owocami czarnego bzu, korą dębu, sokiem z buraka ćwikłowego. Dawniej na Kurpiach jajka barwione były jednym kolorem, wzorki ryto ostrym narzędziem. Pisanki batikowe są pisane woskiem, barwione, a później usuwa się z nich woskowy wzór, pozostawiając biały rysunek. Barwione na czarno nazywano „krukami”. Pisanki były prezentem dla chrześniaków i dyngusiarzy odwiedzających domy gospodarzy w lany poniedziałek.

W Wielką Sobotę odbywa się święcenie ognia i wody. Kolejnym zwyczajem jest przygotowanie „święconego” – produktów i wyrobów świątecznych do poświęcenia. We wsiach, gdzie był kościół, „święcone” zanoszono do świątyni, w pozostałych przynoszono koszyki do jednej z chałup, gdzie święcił je ksiądz. W koszykach nie mogło zabraknąć pisanek, chrzanu, soli, mięsa, ciasta, a także figurki baranka.

Chodzenie po Alleluja, zwane także „chodzeniem po dyngusie” (dyngować tzn. zbierać wykup) lub „po wykupie”. Dyngusiarze obchodzili wieś, odwiedzając domy gospodarzy, śpiewali pieśń o zmartwychwstaniu i życzyli wesołych świąt. Dyngusiarze otrzymywali od gospodarzy słodycze i pisanki. Dawniej na Kurpiach znany był zwyczaj „chodzenia z oracją”. Grupa chłopców, przygotowana przez wiejskiego nauczyciela, chodziła od domu do domu i recytowała „orację”, czyli rymowaną okolicznościową przemowę nawiązującą do świąt wielkanocnych: „W Wielki Czwartek, w Wielki Piątek/Cierpiał za nas Pan Bóg smutek/Smutek, smutek, biczowanie,/Cierpiał Pan Bóg krzyżowanie”.

W Poniedziałek Wielkanocny chłopcy oblewali panny wodą. Im dziewczyna była bardziej mokra, tym mogła mieć większą pewność, że cieszy się powodzeniem wśród płci przeciwnej. W zamian panny obdarowywały kawalerów wykonanymi przez siebie pisankami. Wiejskie dziewczęta ofiarowały je kawalerom na prezent.

Wielkanoc to czas, który łączy nas z naszymi korzeniami, przypomina o wartościach, które są nam bliskie, i daje nam poczucie przynależności do społeczności. To czas, który przypomina nam, że jesteśmy częścią czegoś większego.

fot: Pixabay