Poranek na drodze. Słońce jeszcze nisko, ruch niewielki. Właśnie w takiej scenerii, w minioną niedzielę około godziny 8:00, na ulicy Płockiej w Pęchcinie, policjanci z ciechanowskiej drogówki zauważyli pojazd poruszający się ze zdecydowanie zbyt dużą prędkością. Funkcjonariusze pełnili służbę, czuwając nad naszym bezpieczeństwem, kiedy ich uwagę przykuł szybko jadący Citroen.
Sięgnęli po miernik prędkości, a to, co zobaczyli na wyświetlaczu, mogło zjeżyć włos na głowie. Urządzenie wskazało 107 km/h! A przecież na tym odcinku drogi obowiązuje ograniczenie do... zaledwie 50 km/h. Oznacza to, że kierowca przekroczył dozwoloną prędkość o zatrważające 57 km/h. To prędkość, która w terenie zabudowanym jest śmiertelnie niebezpieczna.
Funkcjonariusze natychmiast zareagowali i zatrzymali rozpędzone auto do kontroli. Za kierownicą siedział 52-letni mieszkaniec Ciechanowa. Tłumaczenia na nic się zdały – przepisy są jasne, a przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym oznacza jedno: pożegnanie z prawem jazdy na trzy miesiące. Dokument został zatrzymany na miejscu.
Ale to nie koniec konsekwencji. Lekkomyślny kierowca otrzymał również solidny mandat w wysokości 1500 złotych oraz 13 punktów karnych, które zasilą jego konto. Ta historia to gorzkie przypomnienie, jak kosztowna – i niebezpieczna – może być jazda niezgodna z przepisami.
Jak podkreślają policjanci, nadmierna prędkość to niestety wciąż jedna z głównych przyczyn tragicznych wypadków na drogach. - Dostosujmy prędkość do obowiązujących przepisów i warunków na drodze. Chwila pośpiechu nie jest warta ryzykowania własnego życia i zdrowia, a także życia innych uczestników ruchu – przypomina nadkomisarz Jolanta Bym z KPP
w Ciechanowie. Ta prosta zasada może uratować nas przed poważnymi kłopotami, a co ważniejsze – przed tragedią na drodze.