W ostatnim czasie gminy w Polsce starają się o jak największą ilość środków unijnych. Dla wielu z nich to jedyny sposób na rozwój i podniesienie jakości życia mieszkańców. W tym kontekście warto zastanowić się, jakie podejście do uzyskiwania tych środków mają różne opcje polityczne.
Na ten temat dla Radia Rekord i portalu CoZaDzien.pl wypowiedzieli się Marek Kiwit z lewicy, były wójt gminy Ciechanów oraz Stefan Pawłowski z Prawa i Sprawiedliwości, obecnie pełniący obowiązki wójta tej samej gminy.
Marek Kiwit podkreślił, że na każdy program pisali wnioski, ale ze względu na wysoki wskaźnik dochodu własnego na mieszkańca, gmina Ciechanów znajdowała się zawsze na końcu pierwszej setki lub w drugiej setce, jako oczekująca na dotację. Dla porównania, wskaźnik ten wynosi około 2700 złotych, podczas gdy w innych gminach jest to zwykle tysiąc złotych. Kiwit zaznaczył także, że przynależność partyjna miała znaczenie przy przydzielaniu środków.
Z kolei Stefan Pawłowski podkreślił, że przynależność polityczna nie powinna mieć znaczenia, a gminy różnych opcji politycznych otrzymywały dofinansowanie, kiedy był dyrektorem biura Macieja Wąsika. Jednak Kiwit zauważył, że skala przyznanych środków w innych gminach jest znacznie większa - gminy dwukrotnie mniejsze niż Ciechanów otrzymują po 10 milionów złotych.
Obaj wójtowie zgodzili się, że środki z podatków są na dobrym poziomie, ale Ciechanów potrzebuje większego wsparcia, aby nadążyć za innymi samorządami. W tej kwestii program Polski Ład okazał się niewystarczający - gmina otrzymywała zaledwie 2,5-3 miliony złotych, podczas gdy inne gminy pozyskiwały wspomniane wcześniej nawet do 10 milionów z każdej transzy programu.
Ostatecznie, obaj wójtowie zgodzili się, że starania o tzw. środki zewnętrzne są ważne dla rozwoju gminy, aby miała szansę na rozwój i poprawę jakości życia mieszkańców.