- 4 czerwca prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, bo nie zostały spełnione przesłanki do uznania, iż doszło do sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób, powodującego zagrożenie epidemiologiczne - powiedziała nam Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku.
- Ta decyzja prokuratury udowadnia, że cała sprawa miała charakter nagonki medialnej i politycznej - komentuje Paulina Rybczyńska, rzecznik prasowy ciechanowskiego ratusza.
Przypomnijmy, że w ramach cyklu "Koncertowanie pod blokiem" odbyło się w Ciechanowie sześć koncertów. Pierwszych pięć wydarzeń z tego cyklu przebiegło zgodnie z pierwotnym zamysłem organizatorów. Mieszkańcy Ciechanowa słuchali występów z okien, balkonów oraz online. Jednak ostatni koncert Kasi Kowalskiej na osiedlu Aleksandrówka przyciągnął tłumy widzów bezpośrednio pod scenę. Sprawą zajęły się służby sanitarne oraz prokuratura.
Ciechanowski sanepid wymierzył miastu karę pieniężną w wysokości 30 tys. zł. Sanepid ocenił, iż na terenie pomiędzy blokami było ok. 100 osób, a ok. 50 znajdowało się w samochodach. Podkreślono, że podczas wydarzenia przestrzegano zachowania wymaganej odległości 2 metrów od siebie, ale odległości nie były zachowane, kiedy artystka poprosiła o podejście pod scenę przebywające tam osoby. Miasto zapłaciło karę w wyznaczonym terminie, jednak od decyzji sanepidu się odwołało. W tej sprawie jeszcze nie ma rozstrzygnięcia.
