Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord onair Radio Rekord onair
poniedziałek, 22 grudnia 2025 14:05
ReklamaCentrum Ruchu Eskulap

Mandaty za hałas i kuriozalna sytuacja pod komendą. Policja użyła sonometrów

Mławscy funkcjonariusze wzięli pod lupę stan techniczny pojazdów poruszających się po ulicach miasta. Głównym celem działań była walka z nadmiernym hałasem, który często doskwiera mieszkańcom w porze wieczornej i nocnej. Mundurowi wyposażeni w specjalistyczne sonometry ruszyli w teren, by eliminować z ruchu maszyny niespełniające obowiązujących norm.
  • Źródło: ciechanow.cozadzien.pl / KPP w Mławie
Auto z głośnym wydechem podczas kontroli policji

Źródło: KPP w Mławie

BMW pod lupą policji 

Działania szybko przyniosły pierwsze efekty. Jako pierwszy do kontroli został zatrzymany kierowca BMW. Urządzenia pomiarowe potwierdziły, że układ wydechowy w jego aucie jest zbyt głośny. Mężczyzna zakończył spotkanie z policją mandatem karnym.

Jeszcze głośniej zrobiło się w rejonie ronda przy mławskiej komendzie. Funkcjonariusze zwrócili uwagę na inną kierującą BMW, która krążyła po skrzyżowaniu. W pewnym momencie z wydechu wydobył się potężny „strzał”, co stało się bezpośrednim powodem interwencji. Samochód został zatrzymany na parkingu przy ulicy Targowej.

Zatrzymane dowody i surowe kary

 

Podczas czynności policjanci przeprowadzili pomiar głośności pojazdu, który wykazał przekroczenie dopuszczalnych norm - relacjonuje mł. asp. Aleksandra Bardońska z mławskiej policji. W tym przypadku skończyło się nie tylko na mandacie, ale również na zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego pojazdu.

To jednak nie był koniec emocji tego dnia. Gdy policjanci zajmowali się głośnym BMW, obok ich radiowozu doszło do sytuacji wręcz niewiarygodnej. Kierowca Volvo, ignorując znak zakazu wjazdu, wjechał na parking i zaparkował tuż obok mundurowych.

Wjechał pod prąd prosto na patrol 

Podczas legitymowania wyszedł na jaw prawdziwy powód brawury kierowcy. Gdy funkcjonariusz zapytał go o znajomość znaków drogowych, mężczyzna szczerze przyznał, że nie wie, co oznacza znak B-2, ponieważ nigdy nie posiadał prawa jazdy.

W związku z kierowaniem pojazdem bez posiadania uprawnień policjanci sporządzili dokumentację, która zostanie przekazana do sądu. Mężczyźnie grozi teraz kara aresztu, ograniczenia wolności lub wysoka grzywna - dodaje mł. asp. Aleksandra Bardońska.

Za samo zignorowanie znaku zakazu mężczyzna otrzymał mandat. Policja zapowiada, że podobne kontrole będą kontynuowane, by poprawić komfort życia mieszkańców i bezpieczeństwo na drogach.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama