[Aktualizacja, 10:50] Jest komunikat Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej: "W dniu wczorajszym, w miejscowości Lekowo, gm. Regimin, pow. ciechanowski, w trakcie ćwiczeń taktycznych, prowadzonych przez wojsko, używany w trakcie ćwiczeń dron spadł na prywatną posesję. Z ustaleń wynika, że nie było osób rannych, nie było uszkodzeń infrastruktury. Miejsce zdarzenia zabezpieczyli funkcjonariusze policji, na miejsce udali się kolejno żołnierze z PŻW Przasnysz celem realizacji czynności procesowych.
O zdarzeniu poinformowano Zastępcę Prokuratora Rejonowego z Działu do spraw Wojskowych Prokuratury Rejonowej Warszawa - Ursynów w Warszawie.
[Aktualizacja, 16.12. 06:10] Sprawą zajmuje się żandarmeria wojskowa. Policja nie udziela informacji w tej sprawie.
Obiekt okazał się sprzętem należącym do armii. Według wstępnych informacji, maszyna, która uderzyła w ziemię, to prawdopodobnie niewielki dron rozpoznawczy. Tego typu urządzenia są standardowo wykorzystywane przez żołnierzy do monitorowania terenu i zbierania danych podczas szkoleń poligonowych.
Szczęśliwie, upadek bezzałogowca nie pociągnął za sobą tragicznych skutków. Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone, a wstępne oględziny wykluczyły straty w infrastrukturze.
Brak zniszczeń i osób poszkodowanych
Kluczową informacją dla lokalnej społeczności jest fakt, że w wyniku tego zdarzenia nikt nie ucierpiał. Maszyna spadła w miejscu, gdzie w danej chwili nie przebywali ludzie. Nie odnotowano również uszkodzeń budynków mieszkalnych ani gospodarczych znajdujących się na terenie posesji.
Jak podają dziennikarze RMF FM, którzy jako pierwsi dotarli do informacji o zdarzeniu, sprawa jest obecnie wyjaśniana.
"Z ustaleń wynika, że bezzałogowiec nie uszkodził żadnego budynku i nikomu nic się nie stało" - relacjonuje reporter RMF FM, Jakub Rybski.
"To był najprawdopodobniej mały dron rozpoznawczy, który spadł podczas ćwiczeń polskich żołnierzy w regionie" - dodaje dziennikarz stacji, powołując się na swoje źródła.
Służby wojskowe zazwyczaj w takich przypadkach powołują specjalne komisje, których zadaniem jest zbadanie przyczyn utraty kontroli nad maszyną. Może to być wynik usterki technicznej, błędu operatora lub nagłych warunków pogodowych. Na ten moment mieszkańcy Lekowa mogą odetchnąć z ulgą, że skończyło się jedynie na strachu.
Monitorujemy temat, artykuł będzie aktualizowany.

















Napisz komentarz
Komentarze