Weekendowa kronika zdarzeń z powiatu przasnyskiego to nie tylko statystyka, to przede wszystkim obraz ludzkiej nieodpowiedzialności, która mogła zakończyć się tragedią. Najpoważniejsza sytuacja rozegrała się w niedzielny wieczór, gdy na Szosie Ciechanowskiej w Przasnyszu spokój przerwał dźwięk uderzenia. Kierowca Volkswagena Sharana, ignorując podstawową zasadę zachowania bezpiecznego odstępu, z impetem wjechał w tył jadącego przed nim Citroena. Za kierownicą poszkodowanego auta siedział 21-latek.
Sprawca kolizji nie sprawdził, czy nikomu nic się nie stało. Nie wymienił się oświadczeniami. Po prostu dodał gazu i uciekł, zostawiając rozbite auto i młodego kierowcę. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Przasnyszu prowadzą już postępowanie w tej sprawie, a ustalenie tożsamości uciekiniera jest kwestią czasu.
Jazda bez hamulców moralnych
Jeszcze bardziej przerażający przykład braku rozsądku dał 46-letni mężczyzna zatrzymany w sobotnie południe w miejscowości Poścień-Wieś. Kiedy funkcjonariusze podeszli do jego Opla, wynik badania alkomatem wprawił ich w osłupienie. Urządzenie wskazało 2,79 promila alkoholu. To stan, w którym trudno utrzymać równowagę, a co dopiero prowadzić samochód.
– To skrajna nieodpowiedzialność. Mężczyzna ten posiadał już orzeczony przez sąd zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Złamał więc prawo podwójnie, lekceważąc wyrok i stwarzając śmiertelne zagrożenie dla innych – mówi asp. Ilona Cichocka z KPP w Przasnyszu.
Chwila nieuwagi kosztuje tysiące
Weekend obfitował też w zdarzenia, których przyczyną był pośpiech i brawura. W piątkowy poranek w Chorzelach, 64-latek w Dacii Duster przeliczył się podczas wyprzedzania, uderzając w ciężarówkę marki Man. Chwilę później w Przasnyszu na ul. Słowackiego 71-letni kierowca Volkswagena wymusił pierwszeństwo na BMW.
Szczęśliwie w tych kolizjach ucierpiały tylko samochody i portfele sprawców. Mandaty posypały się gęsto – odpowiednio 1100 i 1500 złotych.
– Apelujemy o rozsądek. Zarówno pośpiech, jak i alkohol to najgorsi doradcy na drodze. Niestety, wciąż zatrzymujemy nietrzeźwych rowerzystów, jak 65-latka z Sierakowa, który mając ponad 1,5 promila, wyjechał na drogę publiczną – dodaje asp. Cichocka.
Niechlubnym akcentem weekendu była też kradzież w jednym z marketów przy ul. Piłsudskiego. 55-latek połasił się na alkohol warty niespełna 30 złotych. Zamiast darmowego trunku, otrzymał mandat w wysokości 500 złotych, a towar wrócił na półkę. Bilans zysków i strat jest w tym przypadku oczywisty.
















Napisz komentarz
Komentarze