Transakcja wydawała się bezpieczna. Ogłoszenie wyglądało profesjonalnie, opatrzone zdjęciami, danymi rzekomej włoskiej firmy i pełnym opisem technicznym maszyny. Cena – ponad 24 tysiące euro – nie była podejrzanie niska, więc 35-letni mieszkaniec pow. płońskiego postanowił zaryzykować i skontaktował się ze sprzedawcą przez komunikator. Rozmowy prowadzone były w języku włoskim, tłumaczone przez aplikację. Po tym jak sprzedający z kupującym ustalili szczegóły i nową, niższą cenę za ładowarkę teleskopową, 35-latek przelał 22 tys. euro (blisko 98 tys. zł.) na wskazane konto.
Sprzedający zapewniał, że ładowarka zostanie dostarczona do Polski, a w cenie zawarty jest transport. Z każdym dniem pojawiały się jednak nowe wymówki – raz problem z samochodem ciężarowym, raz konieczność przeładunku w Szwajcarii. Z czasem kontakt całkowicie się urwał. Kupujący zorientował się, że padł ofiarą oszustwa, gdy zauważył tę samą ofertę ponownie wystawioną na tym samym portalu. Gdy jego partnerka napisała do „sprzedawcy”, otrzymała te same zdjęcia i zapewnienia o dostępności sprzętu.
Policja przypomina: zanim przekażesz pieniądze za drogi sprzęt, dokładnie zweryfikuj sprzedawcę. Sprawdź firmę w oficjalnych rejestrach, nie kieruj się wyłącznie opiniami w Internecie i nie ufaj kontaktom wyłącznie przez komunikatory. Lepiej skorzystać z bezpiecznych form płatności i żądać umowy w języku polskim. Pamiętaj – im większa kwota, tym dokładniej warto sprawdzić, komu ją przekazujesz.
    
    
                















Napisz komentarz
Komentarze