Niezadowolenia z takiego obrotu spraw nie kryje prezes Mławianki Mława, Wiesław Chrzczon. - Nie spodziewaliśmy się, że ta decyzja zapadnie przy zielonym stoliku. Można było jeszcze próbować dograć ten sezon, podzielić okręgówkę na dwie grupy, mistrzowską i spadkową, i rozegrać siedem meczów w ciągu miesiąca. Odbyłoby się to na sportowych warunkach, a tak panowie baronowie, prezesi wojewódzkich związków podejmują decyzje bez żadnej uchwały, bez żadnego głosowania. To jest nie fair, tak się nie postępuje.
Klub z Mławy jednak nie załamuje rąk i już myśli o przyszłości. - Będą prowadzone rozmowy z zawodnikami, czy zostaną w klubie, ale nie do czerwca tylko na następny sezon. Nie chcemy ich zostawić samym sobie. Nie idą rozgrywki, to my ich zostawiamy i się żegnamy. Tak nie będzie. Zarząd klubu nadal chce być z tymi zawodnikami. Mogę też uspokoić trenera Kownackiego. Nie chcemy się z nim rozstać - deklaruje Chrzczon.
Dodajmy, że Mławianka zakończyła ligę okręgową na czwartym miejscu. Oczko niżej zameldował się MKS Ciechanów. Z kolei w czwartej lidze najwyżej, na szóstej pozycji, uplasował się MKS Przasnysz. Nie będzie spadków, więc Makowianka Maków Mazowiecki i Nadnarwianka Pułtusk mogą być spokojne o czwartoligowy byt w kolejnym sezonie. Nowe rozgrywki wystartują prawdopodobnie na przełomie lipca i sierpnia.