Gospodarze przystąpili do spotkania bez kontuzjowanego Patryka Dębca. Najlepszy strzelec Juranda będzie pauzował kilka tygodni przez naderwany mięsień barku. Jego absencja odbiła się na grze miejscowych, bardziej niż zakładano.
- Nasza skuteczność rzutowa okazała się masakryczna. Przy 20-procentowej skuteczności w ataku nie da się wygrać meczu. Na początku, kiedy graliśmy wysoką obroną, jeszcze jakoś to wyglądało, ale z biegiem czasu było coraz gorzej - mówił po końcowym gwizdku wyraźnie rozgoryczony trener Arkadiusz Chełmiński.
Radości ze zwycięstwa nie krył bramkarz drużyny gości Łukasz Romatowski. - Cieszę się, że udało nam się zapunktować w Ciechanowie. Początek niemrawy z naszej strony, zawodnicy Juranda wyszli do nas wysoką obroną, ale udało nam się nad tym zapanować, gra się zazębiła, odjechaliśmy na kilka bramek i stopniowo powiększaliśmy przewagę.
Sytuacja Juranda w tabeli się komplikuje. Niespodziewanie wygrali Tytani Wejherowo z Sokołem Kościerzyna. Przewaga ciechanowian nad ostatnią drużyną stopniała do pięciu oczek. Przypomnijmy, że z pierwszą ligą pożegna się najgorszy punktowo zespół. Kolejny mecz niebiesko-biało-czerwoni zagrają 22 lutego w Kościerzynie.