- Wyciągając wnioski z tych meczów, które do tej pory rozegrali rywale, rzeczywiście była jakaś nadzieja na to, że możemy nawiązać z nimi walkę i powalczyć o punkty. Niestety szybko nam to wybili z głowy. Rozjechali cały nasz plan w łeb. Przede wszystkim graliśmy w ataku bez głowy, w końcówce rzuty były wymuszone brakiem sił. Powietrze w pewnym momencie ze mnie zeszło, straciłem nadzieje na zwycięstwo - powiedział Molski.
W następnej kolejce Jurand będzie pauzował. Ciechanowianie wrócą na ligowy parkiet 24 października, we własnej hali będą podejmować Azoty II Puławy.