Dramatyczne wieści napłynęły dziś rano z Mławy. Po wielu dniach intensywnych poszukiwań, które poruszyły całą lokalną społeczność, odnaleziono ciało 16-letniej Mai Kowalskiej. Nadzieje rodziny, przyjaciół i setek osób zaangażowanych w akcję prysły jak bańka mydlana.
Informację o tragicznym finale akcji oficjalnie potwierdziła mławska policja.
Cała historia zaczęła się w środę, 23 kwietnia. Tego dnia wieczorem, około godziny 19:40, Maja wyszła ze swojego domu. Jak wynika z relacji, poinformowała mamę, że idzie tylko na chwilę spotkać się z kolegą, który mieszkał na sąsiedniej ulicy. Obiecała wrócić w ciągu pół godziny. Niestety, ślad po niej zaginął.
Gdy Maja nie wracała, a jej telefon przestał odpowiadać, rodzina zaczęła się poważnie niepokoić. Ustalono, że aparat logował się jeszcze kilkakrotnie w okolicy skrzyżowania ulic Podmiejskiej i Płońskiej, gdzie miało dojść do spotkania. Potem jednak zamilkł na dobre.
Następnego dnia, 24 kwietnia, rodzina formalnie zgłosiła zaginięcie na policję. Rozpoczęła się szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza. Funkcjonariusze nie szczędzili sił i środków. Zaangażowano specjalistyczne jednostki, w tym psy tropiące, które pomagały przeczesywać wytypowane tereny. Policjanci dokładnie sprawdzili rejon ulicy Podmiejskiej, Płońskiej
i Szreńskiej, a także pobliskie ogródki działkowe.
W akcję włączyli się również mieszkańcy Mławy i internauci z całej Polski, udostępniając wizerunek Mai w mediach społecznościowych. Matka dziewczyny, zrozpaczona brakiem wieści, wyraziła zgodę na publikację zdjęć i rysopisu córki. Przypomnijmy, Maja miała 165 cm wzrostu, była szczupłej budowy ciała, miała czarne włosy, brązowe oczy i charakterystyczny mały kolczyk po lewej stronie nosa. W dniu zaginięcia ubrana była w biały top, jasne dżinsy z dziurami i białe sportowe buty.
Nadzieja na chwilę odżyła, gdy 29 kwietnia, w pobliżu torów kolejowych, odnaleziono telefon komórkowy należący do Mai. Jednak policja podchodziła do tego odkrycia z ostrożnością, nie wykluczając, że urządzenie mogło zostać celowo podrzucone w tym miejscu, co tylko wzmagało niepokój o los nastolatki.
Niestety, finał tej historii okazał się tragiczny. Dziś rano, jak potwierdziła policja, policyjny pies tropiący doprowadził funkcjonariuszy do miejsca, gdzie znaleziono ciało 16-latki.
Teraz sprawą zajmuje się policja pod nadzorem prokuratury. Śledczy będą ustalać dokładne okoliczności i przyczyny śmierci Mai Kowalskiej. Muszą odpowiedzieć na pytanie, co wydarzyło się tego feralnego, kwietniowego wieczoru i kto jest odpowiedzialny za tę tragedię.