Jak informowaliśmy na antenie Radia Rekord Mazowsze, starszego mężczyznę z niepokojącymi objawami do mławskiego szpitala przywiozła karetka pogotowia we wtorek po południu. Pacjent miał podwyższoną temperaturę, kaszel i duszności. Objawy były na tyle poważne, że zmusiły szpital do wdrożenia procedur zachowawczych. Zapadła natychmiastowa decyzja o zamknięciu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Personel szpitala, który miał kontakt z pacjentem został poddany kwarantannie i dwie noce spędził na SORze.
To już druga tego typu sytuacja w mławskim szpitalu i zdaniem dyrektora placówki Waldemara Rybaka, nie ostatnia. - Nie wiadomo jak długo będziemy musieli czekać na następne zdarzenie. Będziemy robić wszystko, żeby nie dopuścić do takich zdarzeń, ale z tego co widzimy, jak rozwija się ta pandemia, to możemy się spodziewać różnych scenariuszy. Wdrażamy procedury, uczymy się na błędach, również własnych, jeżeli w ogóle możemy mówić o błędach- skomentował dyrektor Rybak w rozmowie z Radiem Rekord.
Pacjent, który był przyczyną całego zamieszania jest nadal hospitalizowany w mławskim szpitalu. Szpital pracuje w obostrzonym rygorze sanitarnym, odbywa się wstępna selekcja pacjentów na zewnątrz budynku.