Przesyłka pobraniowa, która miała dać pewność
Wszystko zaczęło się od ogłoszenia w popularnej aplikacji handlowej. 17-latek znalazł ofertę sprzedaży smartfona w bardzo atrakcyjnej cenie. Jak informuje płońska policja, chłopak skontaktował się ze sprzedającym, by potwierdzić aktualność oferty i dopytać o szczegóły. Rozmowa uśpiła jego czujność.
„Nastolatek znalazł ofertę w popularnej aplikacji handlowej. Po krótkiej rozmowie ze sprzedającym, który zapewniał o uczciwości transakcji, zdecydował się na zakup z płatnością przy odbiorze, co miało w jego ocenie gwarantować bezpieczeństwo” – relacjonuje nadkom. Kinga Drężek-Zmysłowska z Komendy Powiatowej Policji w Płońsku.
Sprzedający poprosił o dane do wysyłki i zapewnił, że paczka zostanie nadana za pobraniem. Dla wielu kupujących to wciąż synonim bezpieczeństwa – płacę, kiedy mam paczkę w ręku. Niestety, nie tym razem.
Szok po otwarciu paczki i szybka reakcja
Kilka dni później pod domem 17-latka pojawił się kurier. Chłopak przekazał mu 650 zł i odebrał wyczekiwaną przesyłkę. Radość nie trwała długo. Po otwarciu pudełka okazało się, że zamiast telefonu w środku znajdują się trzy ziemniaki.
Na szczęście rodzina oszukanego nastolatka działała błyskawicznie. Ojciec chłopaka natychmiast skontaktował się z firmą kurierską, dzięki czemu udało się tymczasowo zablokować przekazane oszustowi środki. Próba kontaktu ze sprzedawcą była już niemożliwa. Jego konto w aplikacji zostało usunięte, a podany na etykiecie numer telefonu nie istniał. Sprawą zajęła się policja.
Policja ostrzega: „Okazja” to często pułapka
Funkcjonariusze apelują o daleko posuniętą ostrożność przy zakupach w sieci. Historia 17-latka pokazuje, że płatność za pobraniem nie chroni przed oszustwem – kurier nie ma prawa otworzyć paczki przed przyjęciem zapłaty. Kluczem do bezpieczeństwa jest korzystanie z mechanizmów ochronnych, które oferują same platformy sprzedażowe.
„Sprzedający często celowo namawiają do finalizowania transakcji poza oficjalnym systemem platformy, proponując na przykład płatność za pobraniem. To powinno zapalić nam czerwoną lampkę. Zawsze trzymajmy się regulaminu serwisu, z którego korzystamy, bo tylko to daje nam realne narzędzia ochrony” – przestrzega nadkom. Kinga Drężek-Zmysłowska.
Zanim klikniemy „kupuję”, warto sprawdzić opinie o sprzedającym i zastanowić się, czy oferta nie jest zbyt dobra, by mogła być prawdziwa. W tym przypadku cena za ostrożność okazała się wyjątkowo wysoka.
Napisz komentarz
Komentarze