Czerwone światło w środku lata. Statystyki nie kłamią
Gdy wszyscy spodziewali się sezonowego ożywienia, liczby pokazały inny trend. Stopa bezrobocia na Mazowszu na koniec lipca wyniosła 4,3%, co oznacza wzrost w porównaniu z czerwcowym wskaźnikiem na poziomie 4,1%. W urzędach pracy zarejestrowanych było już 115 975 osób, czyli o blisko 5 tysięcy więcej niż miesiąc wcześniej.
Podobną tendencję obserwujemy w skali całego kraju. Ogólnopolski wskaźnik bezrobocia również wzrósł z 5,1% w czerwcu do 5,4% w lipcu. To pokazuje, że mazowieckie spowolnienie jest częścią szerszego zjawiska.
Portret mazowieckiego bezrobotnego. Kogo kryzys dotyka najmocniej?
Analiza struktury bezrobocia pokazuje, że pewne grupy od lat borykają się z tymi samymi problemami. Najnowsze dane tylko potwierdzają te trudne realia.
"Zdecydowana większość bezrobotnych zarejestrowanych na Mazowszu to osoby, które znajdują się w szczególnej sytuacji na rynku pracy. I tu zmian nie ma – najczęściej są to osoby długotrwale bezrobotne. Według ostatnich danych stanowią one prawie połowę wszystkich zarejestrowanych" – mówi Tomasz Sieradz, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie.
Doświadczenie i wiek jako wyzwanie
Okazuje się, że największą grupę wśród osób poszukujących pracy stanowią te najbardziej doświadczone. Aż 39,5% bezrobotnych to osoby powyżej 45. roku życia. Nieco ponad jedna czwarta (26,4%) to osoby w wieku od 35 do 44 lat. Najmłodsi, do 24. roku życia, to zaledwie 11,5% zarejestrowanych.
Wykształcenie wciąż ma znaczenie
Dane jasno pokazują, że poziom edukacji jest kluczowym czynnikiem na rynku pracy. Najliczniejszą grupę bezrobotnych (26,6%) stanowią osoby z wykształceniem gimnazjalnym i niższym. Na drugim biegunie znajdują się osoby z dyplomem wyższej uczelni, które stanowią 18,2% wszystkich zarejestrowanych.
Dwa oblicza Mazowsza: przepaść między stolicą a Szydłowcem
Województwo mazowieckie to region ogromnych kontrastów. Podczas gdy w Warszawie stopa bezrobocia wynosi zaledwie 1,6% (choć i tu odnotowano niewielki wzrost), na drugim końcu skali znajduje się powiat szydłowiecki z wynikiem 22,1%. Ta gigantyczna przepaść pokazuje, jak nierównomiernie rozkłada się rozwój gospodarczy w regionie.
Widmo zwolnień grupowych
Nastrojów nie poprawiają informacje o zwolnieniach grupowych. Tylko w lipcu w ich wyniku pracę na Mazowszu straciło 429 osób, głównie w sektorach usług pocztowych, finansowych i rozrywkowych.
"To, co budzi nasz niepokój, to plany na przyszłość. Kolejnych sześć firm, działających w branżach takich jak telekomunikacja, IT czy produkcja, już zgłosiło zamiar zwolnienia łącznie ponad tysiąca pracowników do marca 2026 roku. To sygnał, którego nie możemy ignorować" – dodaje Tomasz Sieradz.
Letni wzrost bezrobocia to ważny dzwonek alarmowy. Pokazuje, że nawet stabilny dotąd rynek pracy nie jest odporny na wahania koniunktury, a problemy strukturalne, dotykające określone grupy społeczne i regiony, wciąż pozostają ogromnym wyzwaniem.
Napisz komentarz
Komentarze