Napisałem ten list, bo bardzo zabolały mnie słowa kardynała Krajewskiego - wyjaśnia w porannej rozmowie Radia Rekord Mazowsze ksiądz Marek Świgoński, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Gołyminie. Tłumaczy też, m.in. to, dlaczego zdecydował napisać list otwarty, a nie prywatny. Zdradza, czy dostał odpowiedź i wyjaśnia, jaki był udział posła Romanowskiego na etapie powstawania listu. - To nie jest sprawa polityczna, to sprawa sumienia - mówi w rozmowie z Agnieszką Milewską.
Przypomnijmy: Opublikowany kilka dni temu "List otwarty do ks. kard. Konrada Krajewskiego" jest odpowiedzią na słowa, które padły podczas Jubileuszu Młodzieży. "Nie wiem, czy wiecie, ale Jezus był uchodźcą" - powiedział do zgromadzonych w Rzymie młodych Polaków, papieski jałmużnik kard. Konrad Krajewski. Duchowny odniósł się też do kwestii migrantów - "Polska dla Polaków wyklucza Jezusa" - mówił. Słowa te zostały przez wiele osób w kraju uznane za wyjątkowo krzywdzące.
Napisz komentarz
Komentarze